aaa4 |
|
|
|
Dołączył: 23 Mar 2016 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
-Niestety nie mam stetoskopu - odparl Blankenship. - Mysle, ze nic mu nie jest, ale nie mam ostatecznej pewnosci.
Kwong byl znacznie spokojniejszy, choc nie mniej zdziwiony. Siedzial, opierajac dlonie na kolanach, wpatrywal sie w sloj i krecil glowa.
-Debbie, czy twoja mama jest w domu? - spytala Sarah. - Chyba powinnismy zaprowadzic go na gore i dac mu sie polozyc.
-W domu nie ma nikogo - odparla dziewczynka. - Ale moglabym go przypilnowac. Moze dalabym mu troche chinskiego wina. Uwielbia je.
-Sekunde! - rzucil Mallon. - Chce otrzymac odpowiedz na moje pytanie.
-Wypchaj sie, mecenasie - warknal Matt. - To przedstawienie jest skonczone. Peter, ktory przez ten czas kontynuowal badanie ziola, odchrzaknal, aby sciagnac na siebie uwage.
-Moze sie myle - powiedzial tonem, sugerujacym, ze dobrze wie, co mowi - ale moim zdaniem jest to ziolo znane jako iwni. Naukowa nazwa brzmi: Moriula citrifolia. Uzywa sie go na wyspach Pacyfiku w postaci okladu do powstrzymywania
krwawien, a w postaci naparu do uregulowania krwawienia miesiaczkowego i oslabienia zbyt silnych krwawien wewnetrznych. Bardzo skuteczne. Bardzo silne. Wniosek wyplywajacy z tego stwierdzenia -jezeli bylo prawidlowe - zrozumieli wszyscy: ziolo o silnym dzialaniu na krzepniecie krwi zostalo omylkowo wprowadzone przez Kwonga do mieszanki zamiast rumianku. Przez chwile wszyscy zdawali sie mowic naraz: Mallon poganial Petera, aby jak najszybciej zrobil analize biologiczna i chemiczna, Matt kazal Mallonowi milczec, Blankenship uspokajal Kwonga i pytal go, czy czuje sie wystarczajaco dobrze, aby kontynuowac, Sarah pytala Debbie, czy umialaby znalezc lekarstwa dziadka, zeby mogli sie zorientowac, na co choruje Zamieszanie i halas przerwal szeryf Mooney.
-Przepraszam wszystkich - powiedzial glosno. - Mam spotkanie i musze niedlugo wracac do biura, zanim jednak wyjde, obawiam sie, panie Kwong, ze bedzie mi pan musial jeszcze cos wyjasnic. - Odwrocil sie do Blankenshipa. - Doktorze, czy pan Kwong jest na tyle zdrowy, by mogl mi podac ten sloj z gornej polki? Ten z brazowym proszkiem? Z tylu, z samego konca polki?
-Podejrzewam, ze jesli to wazne, to... |
|